Tuesday, December 28, 2010

My z innej planety

P.S.
Pamiętam jak w Wigilię '07, zanim cała rodzina wytoczyła się wreszcie na śnieżny trotuar i pognała pod babcine dachy, popędziłam na strych (w pokoju poprawiał krawat przyszły mąż) ze słuchawką w ręce i zadzwoniłam do Trójki. Panu Strzeczkowskiemu powiedziałam wtedy, że chciałabym złożyć najlepsze życzenia wszystkim tym, którzy nie do końca wiedzą, co się wokól nich dzieje, bo są daleko od domu i nie mówią po polsku, a tu jakaś Wigilia i prezenty będą otwierać już dziś wieczór, no słowem straszny bałagan. Jak tylko się odezwałam na antenie, a życzenia składałam w narzeczu męża i wszystkich innych kosmitów, usłyszałam piętro niżej ryk (to mąż się zakrztusił krawatem), a wkrótce potem okazało się, że miałam i większe grono słuchaczy...

I tak mnie korciło tego dwudziestego czwartego, żeby znów zadzwonić do Trójki i tym razem pożyczyć  tym wszystkim kosmitom szykujących się, jak ja, do Wigilii w morzu Wigilii-nieznających, a za to Pierwszy-dzień-Świąt-obchodzących.

Wierzę w paraboliczność tego procesu, więc się nie zdziwcie, jak mnie kiedyś na Trójce w wigilijny wieczór usłyszycie. I na podstawie użytego języka, będzie wiadomo, na której planecie aktualnie przebywam.

No comments:

Post a Comment