Sunday, June 19, 2011

Park miejski

Zazwyczaj ma równe alejki, krawężniki, przystrzyżone trawniczki (w zależności od długości i szerokości geograficznej: ze wstępem lub bez wstępu dla psów). Dzisiaj sobie przypomniałam, że jest w Portland jeden nietypowy park, po którym można się wspinać, potykać o skaliste wyboje, skakać po drewnianych mostkach nad wartkimi, górskimi strumykami i gapić na oblepione mchem gałęzie, nieustannie przypominające, że zdecydowanie za dużo tu deszczu, a za mało słońca. Po drodze mija się dawną kamienną chatkę, w której kiedyś mieszkał leśniczy. Dziś przypomina bardziej bajkowy rekwizyt niż czyjś kiedyś przytulny dom. Tuż przy chatce, przecina dróżkę ciągnący się przez prawie 70 kilometrów szlak Wildwood Trail. Prowadzi m.in. do Pittock Mansion (1911), pałacyku pierwszego wydawcy dziennika The Oregonian, Henry'ego Pittocka. Nie sposób też nie pomyśleć, że tak kiedyś musiało wyglądać to miasto. Zanim wyrosły pałacyki, mostki, a obok domy i domki, był tylko las, las i las wielkich, starych daglezji. Taki park to prawdziwa wycieczka w czasie.


2 comments:

  1. przypomniał mi się park-dżungla w Singapurze i podobne refleksje, na czym tam wyrosły sięgające nieba wieżowce..

    ReplyDelete
  2. A w Marysinie mamy Park Matki Mojej posadzony w czasie II wojny światowej przez słuchaczy konspiracyjnej podchorążówki. Przed 1892 znajdował się tam cmentarz gminy ewangelicko-augsburskiej. Później wybudowano na tym terenie Fort Suworowa, czyli jeden z fortów Twierdzy Warszawa.W 1909 Fort skasowano, w 1919 rozebrano. Pozostałości w roku 1920 służyły do obrony przed Armią Czerwoną. Pod koniec roku definitywnie rozebrany. W roku 1936 Prezydent Rzeczpospolitej przekazał teren gminie Wawer, a dalej to co na początku. W latach 60-tych XX wieku brałem udział, z ramienia szkoły 197, w czynach społecznych mających przekształcić "las" w "park". Dzisiaj "spaceruje się" po nim podobnie jak po tym w Portland :)

    ReplyDelete