Już się nauczyłam maszerować z koszyczkiem po Portland jak kosmita (w windzie: "Ooo! A w tym koszyczku to ciasteczka dla nowych sąsiadów?"), ale tutejsza Polonia zawsze mnie skutecznie podtrzyma na duchu! No bo czy w tych niezrozumiałych dla innych rytuałach nie ma czegoś z tęsknoty? No jest. Ja się zatrzymuję na koszyczku, a inni rodacy wolą do tematu podejść z prawdziwym rozmachem:
Tak się rejestruje samochód: "I miss Polska/ Is my country" |
PIĘKNIE !!!
ReplyDelete